Druga edycja festiwalu pokazała, jak duży potencjał mają zespoły drugiej fali polskiego reggae. Dobrze znany już Habakuk rozkołysał publiczność, Paprika Korps oszołomiła fanów swoimi heavy-reggowymi dźwiękami, ale największą furorę zrobiła formacja Tumbao. Festiwal zaczynał budować swoja markę, zaczęli się na nim pojawiać fani reggae z całej Polski, którzy zakochali się w ostrowskich Piaskach. Okazało się bowiem, że to miejsce idealnie nadaje się na tego rodzaju koncerty, wypoczynek i wszystko, co niesie ze sobą festiwal. Po raz pierwszy z dużej sceny popłynęły dźwięki sound systemów, do rejestracji video użyliśmy 7-metrowego ramienia kamerowego, były koszulki i inne gadżety. Słowem, festiwal okrzepł i rozwijał się.
Na Reggae na Piaskach 2002 zagrali : Aggafari, Paprika Korps, Habakuk, Tumbao, Yama Sound System.
Przez jeden wieczór reggowe serce Polski biło w Ostrowie Wielkopolskim. Do czwartej nad ranem bawił się na ostrowskich Piaskach kolorowy tłum miłośników muzyki reggae, biorących udział w II Festiwalu Reggae na Piaskach. Gwiazdą wieczoru był wrocławski zespół Tumbao. Duże zainteresowanie słuchaczy z całej Polski sprawia, że warto, aby ten festiwal na stałe wpisał się do kalendarza ostrowskich imprez kulturalnych o ogólnopolskim zasięgu.
Reggae, nazywane często ,,muzyką serc”, ma swoją wierną publiczność, która jeździ po Polsce z koncertu na koncert. Wielu z nich zawitało w sobotę do Ostrowa. Przygotowaliśmy dla nich, między innymi, darmowe pole namiotowe, stoiska z koszulkami, kasetami, płytami. Każdy chętny otrzymał też specjalne festiwalowe wydawnictwo. Koncert można było obserwować na dużym ekranie, na który obraz przekazywała kamera poruszająca się nad głowami słuchaczy na 8-metrowym wysięgniku.
Najważniejsza była jednak oczywiście muzyka. Jako pierwsza zagrała formacja Aggafari, grająca najbardziej ,,korzenną” odmianę reggae. Zespół boryka się jednak ostatnio z kłopotami personalnymi, więc pozostaje mieć nadzieję, że to co zaprezentował w Ostrowie, to nie jest szczyt ich możliwości.
Niemrawą z początku publiczność porwała dopiero Paprika Korps. Ten grający bodaj najwięcej koncertów polski zespół reggae nie marnuje czasu. Ich występy to potężna dawka energii, popartej muzycznym pulsowaniem z domieszką niemal rockowej ekspresji. Dla Papriki hasło reggae nie zamyka drogi przed dalszymi poszukiwaniami. To raczej tylko granica, którą zresztą często przekraczają. W Ostrowie ci młodzi, niezwykle spokojni i sympatyczni muzycy zagrali świetny koncert.
Publiczność bardzo ciepło przyjęła też występ formacji Habakuk. Wyrazisty wokalista i ostre chwilami rytmy gitary, a zwłaszcza eksperymenty dźwiękowe z elementami hip ? hopu również poszerzają horyzonty polskiego reggae. Bardzo ciekawie zespół wypadł zwłaszcza, gdy na scenie pojawiła się niejaka Monika, która rok temu zaśpiewała w Ostrowie z Bakshish?em. Jej oryginalny, niski głos dobrze zabrzmiał również w utworach Habkuka. Nie zabrakło więc wspólnego śpiewania oraz kilkakrotnych bisów.
Kulminacyjnym punktem wieczoru był jednak, zgodnie z oczekiwaniami, występ wrocławskiej formacji Tumbao, która zagrała w Ostrowie w 10-osobowym składzie. Wszyscy instrumentaliści to fachowcy, ale prawdziwą ,,perełką” była rewelacyjna, trzyosobowa sekcja instrumentów dętych i wokalista, Kurnat, który ma nie tylko bardzo ciekawy głos, ale również wyraźną charyzmę. Ten chłopak ma w sobie coś wyjątkowego: głos, sposób poruszania się na scenie, ekspresję, które sprawiają, że chce się go słuchać i oglądać. Nie przesadzają chyba ci, którzy już dziś widzą w Tumbao godnych następców Daabu – jednego z prekursorów polskiego reggae. Echa muzyki tego zespołu wyraźnie pobrzmiewały w muzyce Tumbao, które już dziś ma swój i oryginalny styl.
Tumbao zeszli ze sceny około godziny 3.00 i tylko najwytrwalsi dotrwali do kończących festiwal dźwięków sound systemu Yamy. Sound system to tradycyjna jamajska sztuka grania muzyki mechanicznej wzbogaconej często o melodeklamacje i efekty specjalne. To wszystko, okraszone było w Ostrowie orientalnymi klimatami z podróży Yamy po krajach Dalekiego Wschodu. Yama to bowiem nie tylko DJ sound systemu, ale również (a może nawet przede wszystkim) korespondent wojenny. Dlatego ze sceny pobrzmiewały dźwięki rodem z Afganistanu, Pakistanu itp. I tak było już do końca, czyli prawie do godziny 4.00.
Impreza zdążyła już się przyjąć i coraz głośniej o niej w Polsce, o czym świadczyła duża ilość młodzieży z różnych miast. Przez tych prawie dziewięć godzin rozkołysane pulsującymi rytmami ostrowskie Piaski okazały się wręcz idealnym miejscem do grania i słuchania tego rodzaju muzyki.
Obejrzyj galerię zdjęć z Reggae na Piaskach 2002